MÓJ TYDZIEŃ



Moje największe szczęście, to moi najbliżsi! Z tymi ludźmi to ja zdobędę świat! Z takim wsparciem nie mam innego wyjścia!
JAK WYGLĄDAŁ MÓJ TRENING:


Poniedziałek:
Zaczynamy powoli dopuszczać. Ciało się buntuje oraz... Trzba zbierać siły na niedzielny półmaraton! Początek tygodnia to zazwyczaj trening nóg (że względu na plan zajęć na uczelni). Tym razem bicki, barki i klatka oraz szybki abs. Rano 10km biegusiem!


Wtorek:
Bieganie z moja Kochaną Laura po lasku 9km! Serce chciało, ciało niekoniecznie, ale szybko zapomniała o zmęczeniu! Siłkę dopuściłam, bo padłam-dosłownie! Położyłam się i zasnęłam. Kolejny znak żeby zwolnić!

Środa:
8-17 uczenia, więc w grę wchodzi ''tylko siłownia''! Nowy trening-> obwodowy 12 stacji po 12-20 powtórzeń w 4 seriach. Obciążenie 30% możliwości. Była noc!

Czwartek:
Obiecałam sobie bieganie, ale po raz kolejny ciało było zupełnie nie moje. Posłuchałam. Wieczorem siłownia triceps, plecy i abs.

Piątek:
wróciłam po całkiem sporym wysiłku na gimnastyce oraz basenie do mieszkania. Zjadłam i znowu bum do łóżka! 3 h później... 20:00 kolacja (wielka)
A o 21:00 ...najpiękniejsza niespodzianka pod słońcem! Przyjaciółką wpadła do mnie (dzieli nas jakieś 400km ) żeby być i wspierać mnie przed niedzielnym biegiem! Cudowna! Czy ja nie mówiłam, że jestem szczęściarą?

Sobota:
Dzień ładowania węglowodanami oraz odpoczynku w gronie wspanialej Karolci! Nadal nie mogę wyjść z podziwu ile mam szczęścia!

Niedziela:
Odpoczynek się opłacił siły miałam za 100 biegaczy! 21,095 pokonane bez żadnych wątpliwości cały czas z uśmiechem i myślę, że mogę nawet śmiało napisać, że z zapasem sił! Tak! Należy słuchać swojego ciała! Lekko odpuścić, a ono wynagrdzi ten czas w 200% Teraz (poniedziałek) tryskam energia na wszystkie strony! Magia!

JAK WYGLĄDAŁ MÓJ PLAN ŻYWIENIOWY:












Bez zmian. Jak mam ochotę na cukierka to zjadam cukierka. 80% to zdrowe zbilansowane posiłki, które komponuje intuicyjnie, a 20% to zachcianki (nie uznaje cheatów,  nie mam wyznaczonych dni, w których mam jeść ''brzydko'', jak chce to jem, byłe w rozdąsanych ilościach).
Od piątkowego popołudnia ładowanie węglowodanami.|
Sobota cała na węglach.
 A niedziela <3 nooo wynagradzałam siebie bieg ile tylko mogłam! Dzień pod znakiem drożdżówki!

CO NOWEGO:
Najlepszy baton proteinowy ever! Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli na życiu pieniążki to kupujcie! Niebo w gębie.
UZALEŻNIENIA:

OMLET INACZEJ
ORAZ
FRYTKI WARZYWNE
ALL DAY ALL NIGHT! <3

CO POLECAM?


UŚMIECHNĄĆ SIĘ! ŻYCIE JEST TAKIE PIĘKNE!

Kubek możecie zakupić TUTAJ: GYMHERO

Sandy

Jestem studentką Wychowania Fizycznego na AWFiS w Gdańsku. W swoim życiu miewałam wiele przelotnych pasji, zainteresowań, hobby... jednakże wszystkie po pewnym czasie mijały. Miało to miejsce dopóki nie zaczęłam (głównie przez własne kompleksy) zajmować się sportem, zdrowym żywieniem i ogólnie pojmowanym zdrowym stylem życia. Od tamtej pory nie potrafię wyobrazić sobie swojego dnia bez małej porcji ćwiczeń, czy też biegów.

8 komentarzy:

  1. Gdzie można dostać te batony proteinowe? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj w internecie, ja kupiłam w storisku na 2pzu półmaratonie Gdańskim

      Usuń
  2. Wspaniały, dodający ogromnej motywacji post! ;)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile mniej więcej zjadasz tłuszczy dziennie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dużo, tak mi się wydaje. Jem na oko, wiec nie wiem dokładnie, ale ok 60-80g nie wiem, róznie to bywa ok 100g orzechów do 120-140 czasami tylko 50. Jem intuicyjnie! :*

      Usuń
  4. Super! :D powoli uzależniam sie od biegania :3 puki co 22 km to moje marzenie no ale małymi kroczkami :) twoje posty dają dużego motywującego kopa ^^
    Zapraszam też na swojego nowego bloga
    revolution-for-body.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten baton w wersji kokosiwej jest mniam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten baton w wersji kokosowej jest mniam

    OdpowiedzUsuń