Oraz to mój pierwszy tydzień z wegańskimi dniami. Oczywiście nie obyło się bez "Ola znowu coś wymyślasz, normalnie byś jadła a nie.." (pozdrawiam mamę :D) a wymyślam, bo lubię wymyślać! A moje normalne jedzenie w weekend zaowocowało pierwszy raz w życiu zgagą. Nie wiem od czego. Myślę, że to zwykły zbieg okoliczności, ale nie polecam tego uczucia (bo domowe jedzenie polecam! :D może nie do końca pierogi ruskie są dobre na śniadanie, drugie śniadanie i obiad, ale zdecydowanie obiady w mamusi polecam!)
PONIEDZIAŁEK - wegański.
Niestety, ale nie jestem nocnym markiem i zdecydowanie wolę uczyć się rano, wiec przez cały tydzień przesuwałam poranne bieganie na wieczór, wiec robiłam sobie fajowy maratonik pt. z biegania prosto na siłownię. Brawo ja! 18.00-20.30 mniej więcej to trwało (w każdy z tych dni) biorąc pod uwagę przygotowanie do biegania, przebranie się, siłownia i po siłowni prysznic. Kolacje jadam w przedziale czasowym 20.30-21.30.
1. Bieg ciągły 7.6 km 5.20 min/km
2. Siłownia: nogi, pupa, plecy 4 serie po 8 powtórzeń + abs
TRENING:
WTOREK:
1. Podbiegi 6.8 km 5.25 min/km
2. Siłownia: ten sam trening tylko 4 serie po 12 powtórzeń (mniejsze obciążenie) + abs
ŚRODA- WEGAŃSKA
WOLNE
CZWARTEK:
1. 8km bieg ciągły (miały być 800 setki, ale nie uciekaną) 5.13 min/km
2. Siłownia: klatka, triceps, biceps, barki 4 serie i powtórzeń + abs
PIĄTEK- WEGAŃSKI
Na kompletnym braku sił.
1.Siłownia: klatka , biceps, biceps, barki 3 serie po 12 powtórzeń (mniejsze obciążenie)
SOBOTA:
1. 15 km biegu po lodowisku!
2. Basen 80 długości - żabka, kraul i co jakiś czas delfinek
NIEDZIELA:
1. 13km z mamusia!
RAZEM 51km biegu + 2km pływania + 4 treningi siłowe
JEDZENIE :
Dzięki temu mojemu WIDZIMISIĘ z wegdayami w końcu przestało wiać nuda! Oczywiście nie mogę obejść się bez warzywny frytek czy omletów, ale odkryłam jak smakują nasiona Chia czy jak bardzo mi ciężko zejść owsiankę (tak strasznie to sycące!).
* Od 1.01 ograniczam cukier. Jadam za to sporo miodu, daktyli, żurawiny, oraz dodaje ksylitolu (+gorzka czekolada) w sobotę (9 dnia) zrobiłam sobie wolne i wcinałam co tam chciałam. Niedziele troszeczkę tez.
* Po świętach, czyli od 1.01 również wróciłam do w miarę regularnych posiłków, co w środę poskutkowało jakimś dobrym oczyszczenie organizmu. Nie wchodzimy w szczegóły.
* Moje pierwsze wrażenia po wegańskich dniach:
- nie umiem robić soczewicy
- owsianka zapcha :D nawet mnie
- nasiona Chia są super ekstra
- po fasoli czuje się super, po soczewicy niekoniecznie
- muszę ogarnąć lepiej jak robić tofu
- zamienić banany na coś innego (jabłka, gruszki itp.) chyba mi nie służą
- przestałam jeść ciągle to samo (jogurty, omlet, kurczak, Wołowina, jajka) napewno lepiej dla mnie
- i tutaj problem zjadam mnóstwo ale to mnóstwo orzechów :D
* musze znaleźć przyczynę moich weekendowych boli:
- podjadaniu (raczej odpada bo niestety robie to czeto)
- za dużo nabiału (możliwe bo ostatnio jem go mało)
- za dużo jedzenia (to chyba zdecydowanie to)
- czekolada
- ooool! Obwarzanki! Zdecydowanie. Nigdy mi nie służy to co jest smażone w głębokim tłuszczu. Oraz sos czosnkowy ! Tak mamy winowajców.
OWSIANKA NA MLEKU KOKOSOWYM Z WIÓRKAMI KOKOSOWYMI, POWIDŁAMI JABŁKOWYMI I TRUSKAWKAMI
KASZA JAGLANA, FASOLA, WARZYWA, SELER
MAKARON, WARZYWA Z SOSEM POMIDOROWYM
CHIA NA MLEKU KOKOSOWY, Z WIÓRKAMI, ORZECHAMI I ŻURAWINĄ
BUŁKA Z ŁOSOSIEM, KETCHUPEM I OGÓRKAMI
ŁOSOŚ Z WARZYWAMI
SELER Z WARZYWAMI I ORZECHAMI
SELER Z TOFU WARZYWAMI I ORZECHAMI
WARZYWNE FRYTKI
KASZA JAGLANA, SOCZEWICA, KALAFIOR W CURRY I WARZYWA
WARZYWA W SOSIE POMIDOROWY, KALAFIOR W CURRY, SŁONECZNIK, KASZA JAGLANA
WEGAŃSKIE BABECZKI BURACZANE
PIERŚ Z KURCZAKA, WARZYWA I PIECZONE ZIEMNIACZKI
Ale fajny ten wpis! Te posiłki wyglądają na bardzo zdrowe i pożywne .Życzę sukcesów :)
OdpowiedzUsuńgolde-dor.blogspot.com
Te posiłki wyglądają super, życzę Ci powodzenia w przygotowaniach do maratonu :)
OdpowiedzUsuńVIA-MARTYNA.BLOGSPOT.COM
Świetne pomysły. Szczególnie te babeczki buraczane. Wrzucam już teraz do swojego dziennika posiłków!
OdpowiedzUsuń