MÓJ TYDZIEŃ




 Tydzień pod tytułem, za dużo chce, za mało pracuje produktywnie.

TRENING:

Poniedziałek:
W niedziele był  półmaraton i z doświadczenia. .. nie poszłam biegać :) Nic mnie (o dziwo) nie bolało,  ale ostatnio po 21 km przegięłam z treningami  i kolejny tydzień  był kiepski, wiec teraz wolałam odpuścić, żeby  rozłożyć  siły na kolejne dni. Na siłowni robiłam biceps, klatkę  i ramiona.

Wtorek:
Samo się biegało, nic nie musiałam robić tylko cieszyć  się  chwilą. 8km o 7.00 zawsze spoko! Wieczorkiem plecy, triceps i abs.

Środa. 
Wolna.

Czwartek:
Trening nóg i pośladków.  Oj działo się.  Wybrałam zły moment za zwiększanie obciążenia,  ponieważ w piątek miałam zaliczenia  na uczelni... a kto zrobił  dobry trening dolnych partii ten wie, że ciężko jest pływać czy wykonywać dobrze ćwiczenia gimnastyczne. Życie.  Kolejna lekcja do odrobienia.

Piątek:

No jak już wyżej pisałam  na uczelni lekko nie było.  Zaliczyłam,  ale ambicją mi podpowiada, że należy to poprawić.  Wieczorkiem już u siebie, na moich terenach 10km. Pięknie!

Sobota:
Z rana poszłam z mamcia na basen. W przyszłym tygodniu  zaliczenie ze stylu zmiennego, wiec cisnęłam ile mogłam.
Po południu również  z mamusia 9km.

Niedziela:
Próbowałam się uczyć,  chciałam nawet biegać,  ale NIENAWIDZĘ BIEGAĆ GDY WIEJE TAK SILNY WIATR. I choćby  się walił i paliło ja nie wyjdę z domu na przebieżkę. Wyszłam z domu na basen poćwiczyć styl zmienny.



JEDZENIE


A dajcie spokój.  Jestem chyba najgorszym fit blogerem na tej ziemi.  Ciasta , ciasteczka, drożdżówki,  cukierki , czekoladki... no nic no nic. Takie jest życie.



















CO NOWEGO?



MOJE PIĘKNE NEW BALANCE! SAME BIEGAJĄ!

Sandy

Jestem studentką Wychowania Fizycznego na AWFiS w Gdańsku. W swoim życiu miewałam wiele przelotnych pasji, zainteresowań, hobby... jednakże wszystkie po pewnym czasie mijały. Miało to miejsce dopóki nie zaczęłam (głównie przez własne kompleksy) zajmować się sportem, zdrowym żywieniem i ogólnie pojmowanym zdrowym stylem życia. Od tamtej pory nie potrafię wyobrazić sobie swojego dnia bez małej porcji ćwiczeń, czy też biegów.

7 komentarzy:

  1. Tobie nie przeszkadza jedzenie takich rarytasów bo jesteś wspaniale szczupła :) Ja jakbym wróciła do słodyczy moja waga przy niedoczynności tarczycy od razu by wróciła o te 20kg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o wygląd a bardziej o zdrowie. W małych ilościach to nic złego ale nadużywanie ich to nie prowadzi do żadnych korzyści :D

      Usuń
  2. Ola, Ty jesz tak smacznie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm jeżeli o mnie chodzi to ostatnio też mi jakoś ciężko żeby powstrzymać się od słodkiego. I masz rację, nie chodzi o wygląd, figurę...tylko o zdrowieee! :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana ile średnio zajmuje ci taki trening np. klatka, plecy ramiona?

    OdpowiedzUsuń