MÓJ MIESIĄC: trening. Pasja, praca, potrzeba?



Mój trening?
Często dostaje o to pytania i od razu chce zaznaczyć, że to nie jest typowy miesiąc. Dlaczego?
Każdy jest inny.Wszystko zależy od mojego czasu, możliwości, zdrowia. Nareszcie mogę powoli wracać do biegania, wiec czerwiec będzie zupełnie inny. Drugą sprawą jest powrót do domu i brak siłowni- będę ćwiczyła hantelkami, ale to już nie to samo. Lipiec będzie już w ogóle szalony, bo jadę do pracy jako opiekunka kolonijna.
Nie sugerujcie się absolutnie tym co tutaj zobaczycie.
Ja się bardzo szybko nudzę, nie lubię rutyny i jak na razie mi to nie przeszkadza absolutnie. Nie czuje, że coś muszę. Nie muszę chodzić na siłownie- nie biorę (jeszcze?) udziału w zawodach. Nie muszę wzmacniać swojej wytrzymałości, gibkości itd. Ja chce! Ja chcę... często wielu rzeczy na raz (pozdrawiam moją rodzinę i znajomych<3) i wszystko robię na raz! Nikt nade mną nie stoi i nie mówi jak mam ćwiczyć, jaki plan wypełnić. Robię to co lubię i co sprawia mi przyjemność.
Ten miesiąc był podporządkowany siłowni.
Obecny raczej (na pewno!) będzie biegowy!<3
Przyszły? Oj nie wiem- raczej biegowo/spacerowy.
Zobaczmy co czas przyniesie!
Dowiemy się w notce za miesiąc.



Ok. Teraz się tłumaczę.

CZERWONE POLA- dni w których jadłam ile wlezie :D
Żaden cheat-day. Nie mam ustalonego terminu oszukiwanych posiłków. Podporządkowuje je sobie, swoim potrzebą, dostosowaniu się do sytuacji, nerwom itp.
Słucham siebie i swojego organizmu. Raczej nie jest to jeden''zły'' posiłek, wtedy cały dzień jem ile chce, o której chce i co chcę.
Od razu zaznaczę też, że nie jestem fanką pizz, hamburgerów, cheeseburgerów, kupowanych słodyczy (ciasta-fuj! Chyba jeszcze na dobrą piekarnię nie trafiłam ALBO żadna nie dorównuje wypieką mojej mamy!)
Co w takim razie jem? Chleb biały z masłem/ ketchupem/serem, domowe wypieki, dużo orzechów!, lody (och!), ciasteczka, owoce w niezliczonych ilościach, mięsko z grilla, tosty.

ZDROWY STYL ŻYCIA.

Sami widzicie, że nawet moje oszukane posiłki nie są super złe :D
Zwyczajnie zmiana nawyków (dobra nigdy nie miałam złych nawyków) żywieniowych sprawia cuda.
Absolutnie nie ciągnie mnie do tego, co wszystkich zabieganych ludzi. Nie lubię szybkich, śmierdzących posiłków.

Jak zdążyliście zauważyć- jem oczami. Lubię jak coś ładnie wygląda, jest estetyczne i pięknie pachnie!

Nie wiem czy wiecie, ale jeśli coś pięknie pachnie- lepiej smakuje!


Dlaczego? Kubki smakowe są ograniczone do: słonego, słodkiego, gorzkiego i kwaśnego (+tłusty i umami) podczas gdy baza substancji aromatycznych jest wielokroć większa!

Moje kubki smakowe (niestety?) nie wariują w McDonaldzie. Dla mnie to śmierdzi, chociaż kawy i lodów nie odmówię! :D

PRZYPRAWIAJMY! :)




WRACAJĄC DO TEMATU
TRENING

Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, jak wspaniale potrafi ukształtować sylwetkę trening siłowy. Nikt nigdy temu  nie zaprzeczy!
Ja jeszcze (chociaż uwielbiam to bardzo!) chyba nie potrafię na tyle sobie zaufać, żeby dać z siebie 1000% Dla mnie 100% to za mało! :D

Moja przyszłość wiąże się całkowicie ze sportem, aktywnością fizyczną i boje się każdego urazu. Wiem, niestety jak szybko można stracić zdrowie, a dla mnie sport ma być drogą do zdrowia a nie jego końcem.

PODZIWIAM
Was wszystkich, którzy osiągnęliście tak wiele dzięki treningom albo macie super niebezpieczne pasje. Jesteście wielcy.

 Ja boję się o własne zdrowie. Jestem mega szałaputkiem, ale zawsze staram się robić wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Często podczas biegania, czy ćwiczeń aerobowych/cardio potrafię dać z siebie 10000%- pchnąć swoje ciało do granic możliwości- tego w treningu siłowym nie potrafię. Boje się, że jak dołożę jeszcze to jedno powtórzenie to spadnie mi to na głowę!


Myślę, że to tylko kwestia wprawy, albo jakiejś blokady w głowie, ale po co mam siebie stresować.
Pewnie, gdybym mniej uważała, moje ciało wyglądałoby inaczej, ale to nie jest dla mnie najważniejsze jak ono wygląda. Moje ciało jest (prawie) zdrowie i to najważniejsze.

CO NAJBARDZIEJ LUBIE?
KOCHAM biegać!
UWIELBIAM całą resztę tj. basen, siłownię, rower, rolki itd.




Wysiłek fizyczny= ja
.
Nie inaczej. To sposób na moje życie. Tak sobie je wymyśliłam i do tego dążę. Nie ograniczam się, nie funduje sobie żadnych super planów. Robię to co kocham, tyle ile kocham i w czasie, który mi najbardziej odpowiada.

TRENING A PERFEKCJA


Czy do czegoś dążę? Czy chcę, żeby moje ciało wyglądało inaczej?
Wiecie... BARDZO DŁUGO UCZYŁAM SIĘ AKCEPTACJI SAMEJ SIEBIE. Nauczyłam się i to największy mój sukces. Lubię siebie.

Zawsze lubiłam spędzić sama ze sobą czas- nigdy mi się ze sobą nie nudzi! Mam milion pomysłów na każda minutę swojego życia. Niestety nigdy nie lubiłam jakoś swojego wyglądu fizycznego.



JAK SIĘ NAUCZYŁAM AKCEPTOWAĆ SIEBIE?
Szczerze mówiąc nie wiem.
Podejrzewam, że:
-dzięki pasji,
-dzięki temu, ze odnalazłam to co chcę w życiu robić,
-dzięki temu, że sprawia mi to OGROMNĄ RADOŚĆ,
-dzięki wspaniałym ludziom, którymi się otaczam,
-dzięki wspaniałym relacjom z rodziną.
DZIĘKI odnalezieniu harmonii w samej sobie i pogodzeniu się ze wszystkim co życie przynosi. Nie pytam już dlaczego ja (serialowo się zrobiło:D), dlaczego mnie to spotkało itd. Tylko PRZYJMUJĘ ŻYCIE TAKIE JAKIE MI JEST DANE!  A RACZEK KSZTAŁUJE JE SAMA. BIORĘ Z ŻYCIA TYLE ILE MOGĘ I SAMA KREUJE SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ.

Pracuje nad sobą każdego dnia, żeby życie mnie nie zaskakiwało i żebym miała nad nim kontrole a nie ono nade mną, ale jeśli coś wyjdzie nie po mojej myśli to przyjmuje to na klatę.

Uwierzcie mi lub nie ale większej histeryczki, panikary to ja nie znałam!
Na szczęście nad prawie)wszystkim już panuję, nie stresuję się głupotami. Do wszystkiego jednak trzeba dojrzeć.

DLACZEGO O TYM PISZĘ?
W treningu nie należy skupiać się na efektach cielesnych tylko na efektach psychicznych. Zmiana nastawienia do ''godziny 0'' w której należy ruszyć 4 litery sprawi, że z chęcią to zrobisz!

Nie patrz na innych (w tym na mnie!). Każdy z nas jest inny i to jest w tym świecie PERFEKCYJNE! Brak brak perfekcji jest idealny!

PIĘKNO?
Każdy z nas ma inny kanon piękna. Masz wątpliwości? Serio? A czy Kim Kardashian i Anja Rubik maja taką samą figurę? NIE! A obie są dla różnych ludzi ikonami piękna.

Dlatego nie idź ślepo za innymi tylko podążaj własną ścieżką, dbając przy tym o swoje zdrowie i o relacje z innymi ludźmi!

AMEN!


SKŁADNIKI:
-3 białka jaj
-45g mąki żytniej razowej
- truskawki ok 60g
- jedna nektarynka
-migdały 25g
- aromat POMARAŃCZOWY (ok 6 kropel)
-szczypta sody oczyszczonej

+ jeśli ktoś ma ochotę to słodzik

WYKONANIE:
Rozgrzewamy piekarnik do 180*
1) Białka ubijamy na sztywną pianę.
2) Do ubitych białek dodajemy mąkę, sodę, aromat pomarańczowy, migdały i owoce (pokrojone). Zostaw 3 truskawki i kawałek nektarynki.
3) Masę przekładamy do foremki (sylikonowej lub wyłożonej papierem do pieczenia)
4) Na górę kładziemy pozostałe truskawki i nektarynkę.
5) Wkładamy do piekarnika na 30 minut.
6) Sos zrobiłam z łyżeczki gorzkiego  kakao i odrobiny wody.

SMACZNEGO!




CAŁOŚĆ MA: 370 kcal B19 W44 T13

Sandy

Jestem studentką Wychowania Fizycznego na AWFiS w Gdańsku. W swoim życiu miewałam wiele przelotnych pasji, zainteresowań, hobby... jednakże wszystkie po pewnym czasie mijały. Miało to miejsce dopóki nie zaczęłam (głównie przez własne kompleksy) zajmować się sportem, zdrowym żywieniem i ogólnie pojmowanym zdrowym stylem życia. Od tamtej pory nie potrafię wyobrazić sobie swojego dnia bez małej porcji ćwiczeń, czy też biegów.

6 komentarzy:

  1. A czy mąkę mogę zastąpić np torbami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Otrebami, uroki slownika

    OdpowiedzUsuń
  3. Och nie wiem 😰 myślę, że wyjdzie! Troszeczkę będzie miało inną strukturę. Spróbuj trzymać 45 minut w piekarniku może! Daj znać jeśli wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jesteś bardzo aktywna fizycznie :) ale chyba z natury jesteś szczupła?
    post motywujący, a przepis na pewno wypróbuję, wygląda bardzo smakowicie jak tort!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że się uniosę i wykrzyczę- nie wierzę w szczupłość z natury. Moja rodzina (wielka!) ma ogtomne trndencje do tycia i wiesz ilu z nas jest otyłych? NIKT! Każdy dba o siebie w mniejszym, bądź większym stopniu. Nie znam czegoś takiego jak "jedz co chcesz ile chcesz i wyglądaj szczupło" no niestety to tak nie działa :)
    A to, że ludzie tal uważają, to tylko dlatego, że są leniwi- tak uważam.
    Oczywoście, są i takcy z magiczną przemianą materii, ale to też się kiedyś skończy :)

    Odpowiadając- mam duże skłoności do tyia, jednak największą moją wagą było 62kg
    Dzięki mamie, która przechodziła okres ponad 80kg i chciała mnie przed tym chrodzić.

    Nie ma co myślać o takich natiralnych cudach tylko myśleć o tym co zrobić by z naturą wygrywać. Mam się udaje i przy tym jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi i zdrowi :*

    OdpowiedzUsuń