MÓJ TYDZIEŃ


Przedstawiam Wam nową serię na blogu! Chcę pokazać jak mniej więcej wygląda cząstka mojego życia związana z treningiem oraz jedzeniem.  Co tydzień będę zamieszczała ''7 dniowy dziennik''.
W nim:
Jak wyglądały moje treningi?
Jak wyglądała mój plan żywieniowy?
Co nowego wprowadziłam do życia?
Ulubiona potrawa?
Uzależnienia?
Co polecam? Gazety, filmy, artykuły, zdjęcia, blogi, vlogi itp.

TYDZIEŃ POWROTU DO FORMY?
Zapraszam!

JAK WYGLĄDAŁ MÓJ TRENING?




Mój lipiec był szalony, o jedzeniu za chwilę. Ćwiczenia? Może jeszcze na początku kilka razy bieganie. Później praca- 2 tygodnie na nogach :) Dopiero od 27.07 wróciłam do jakichkolwiek ćwiczeń, a raczej regularnych treningów <3

Poniedziałek:

Po miesiącu laby trzeba wprowadzić trening na czczo :D. Czy polecam? Ja osobiście lubię. Max 3 razy w tygodniu i max 25 minut- moje zasady. Odradzam początkującym.
Zapomniałam, że miesiąc to dużo... przesadziłam z obciążeniem.
PAMIĘTAJMY O POWOLNYM POWROCIE DO FORMY :D

Wtorek:
Ała! Boli :D Lubię gdy mam zakwasy. Masochizm? Oj tam! Miłość! Jak boli to rośnie :D
Siostrzyczka podesłała link do cardio i po 15 minutach mi się odechciało, ale ja się nigdy nie poddaje i do końca na maksa! Nie ma zmiłuj :P
Biegano z rodzicami <3

Środa:

Żeby mi się chciało jak mi się nie chce... ale zrobiłam to! Zmniejszyłam obciążenie oraz ilość powtórzeń. Powoli do celu. Myślałam, że to pomoże ehe... ciężko było jak zawsze! Nie mówiąc o czwartkowych problemach z poruszaniem się.
Basen- relaksik :)

Czwartek:
No tak, kto by się spodziewał, że po bieganiu we wtorek oraz nogach w środę będę jednym wielkim zakwasem? REST.

Piątek:
Nadal boli, ale co tam trening sam się nie zrobi! Było fajnie- najkrótszy z moich planów- szybko poszło. Nagle wkroczył tata i mówi, że idziemy biegać! To idziemy! Rodzinna- mama, tata i ja- 14 zrobiona!

Sobota:

Zmotywowana przez chłopaka wstaję z łóżka i robię szybkie 22minutowe, wcale nie łatwe cardio. Po południu również z miłością oraz rodzicami lecimy na rolki! Rodzinnie najlepiej! :*

Niedziela:

A jakoś sobie ubzdurałam jezioro, które jest 20 km od domku. Pojechali, popływali, poopalali i wrócili. 40km rowerem done :)


JAK WYGLĄDAŁ MÓJ PLAN ŻYWIENIOWY?































Jak już pisałam. Lipiec był szalony i absolutnie pyszny! Mój organizm raczej źle na to wszystko reagował, ale moje kubki smakowe były zadowolone :D
Dla dobrego samopoczucia wracam (prawie) do swoich przyzwyczajeń, bo je uwielbiam i chcę- nie muszę!
Powiem wam, że wcale nie jest łatwo. Łatwo to było uzależnić się od czekoladki :D
Dzisiaj (niedziela) wykończyłam ostatki orzeszków w czekoladzie, które towarzyszyły mi przez te 7 dni oraz te, które miały pomóc w powolnym powrocie do tego co było.
Nadal wszystko było szalone. Niczego nie planowałam, ważyłam tylko wtedy, gdy miałam się z wami przepisem podzielić i nadal tylko wtedy będę to robiła. Większość była zdrowa, raczej zbilansowana, ale nic na siłę. Ciało ma dość radykalnych zmian :D Musi się przestawić.

Coś się zmieniło?

Owszem ten miesiąc bardzo dużo zmienił w moim życiu. Dzieci na obozie codziennie mnie zaskakiwały, rozmowy z moją cudowną współlokatorką (chociaż nieświadomie) bardzo wpłynęły na moje postrzeganie wszystkiego dookoła. Troszeczkę luzu pozwoliło zobaczyć co tak naprawdę jest ważne w życiu i chociaż to wszystko wiedziałam, ba nawet ''przestrzegałam'' to jeszcze bardziej umocniło się moje przekonanie o wartości jaką jest MIŁOŚĆ DO LUDZI.

Jak to wpłynie na moje żywienie?

Nijak. Nie wiem. Na razie w głowie mam tylko to żeby ograniczyć produkty, które mi ewidentnie szkodzą. Ja już wiem które.
Przede wszystkim muszę nauczyć się NIE MYŚLEĆ o jedzeniu :D Chyba mną rządzi :D No co ja poradzę, że uwielbiam jeść?

Co jadłam?
No cały czas żyję sushi! Mój Paweł zabrał mnie na randkę i oczywiście ommm głodomor Olcia w akcji! Ależ to było dobre!
Próbowałam nowego batonika milki i oreo- za słodkie.
Jadłam także domowe, drożdżowe rogaliki mamusi! Jak zawsze pyszne
A teraz zajadam się domowym crunchy (tak jest 22, a ja chce wam powiedzieć, że wszystko jest dla ludzi!)

Rada?

Nie myślmy tak strasznie o tym co jemy, jeśli jesteśmy ''zwykłymi zjadaczami chleba'' próbujmy, smakujmy.
Wszystko z umiarem, ale bez wyrzutów. Miejmy swoje zasady, ale to my nimi rządźmy i nie pozwólmy na to, żeby one nami zawładnęły!
To teraz chodźmy na lody! :*
Alee.. jeśli mamy cele, marzenia, pragnienia- nie dajmy się piekarni, cukierni czy lodziarni :D
CO NOWEGO?



PŁUKANIE JAMY USTNEJ OLEJEM KOKOSOWYM.

Co to daje?
Podobno jest to świetny sposób na:
-pozbycie się toksyn z organizmu oraz szkodliwych bakterii z jamy ustnej
-wybielenie zębów oraz poprawę stanu dziąseł
- usunięcie problemów skórnych a nawet ich usunięcie
- zmniejszenie problemów z zasypianiem
- zwiększenie chęci do życie= usunięcie chronicznego zmęczenia
Reasumując ma to nam zapewnić ogólną poprawę kondycji naszego organizmu!

 Jak to robię?
Rano, po przebudzeniu lecę do kuchni i biorę małą łyżeczkę o, nakładam na nią (ok5g) olej i wkładam do buzi i najzwyczajniej w świecie bawię się nim jak płynem do płukania ust, z małym wyjątkiem... robię to przez 20 minut. Później wypluwam do kosza, płucze zęby w wodzie z sodą oczyszczona i myje je standardowo :)

ABSOLUTNIE NIE WOLNO:
- połykać oleju
- wypluwać oleju do zlewu - pluj do kosza! :)

Zobaczymy co to da :D

ULUBIONA POTRAWA?

  

NALEŚNIKI!
SKRADŁY MOJE SERCE!

CIEMNE:

2 białka jaj
10g odżywki białkowej
40g mąki
10g kakao
szczypta sody oczyszczonej
słodzik w miarę potrzeby
woda/mleko do konsystencji
Miksujemy i na patelnię!

JASNE:
200ml mleka kokosowego
20g odżywki białkowej
50g mąki
proszek do pieczenia
Miksujemy i na patelnię!

SMACZNEGO <3

UZALEŻNIENIA?




 Kawa poszła w odstawkę. Na razie drażni mnie okropnie! A uwielbiam całym sercem wszystko co kawowe. Nie wiem co się dzieje, ale od miesiąca nawet patrzeć na nią nie mogę! Chyba dobrze, podobno to samo zło :D Ja tak absolutnie nie uważam. Jak zwykle troszeczkę umiaru i można się cieszyć życiem!
Za to... moje uzależnienie widzicie na zdjęciu. Mniami <3 tak tak. Sól itd. itd. nie chcecie nie jeździe :D

Orzechy! Lidl i jego nerkowce. To grzech! Zdecydowanie w mojej diecie nie brakuje dobrych tłuszczy... może i ich za dużo. Mniami! <3


CO POLECAM?




BLOG:WegAnka Wpadłam do niej na serniczek! Wpadnijcie i wy <3

DO NAPISANIA! <3

Sandy

Jestem studentką Wychowania Fizycznego na AWFiS w Gdańsku. W swoim życiu miewałam wiele przelotnych pasji, zainteresowań, hobby... jednakże wszystkie po pewnym czasie mijały. Miało to miejsce dopóki nie zaczęłam (głównie przez własne kompleksy) zajmować się sportem, zdrowym żywieniem i ogólnie pojmowanym zdrowym stylem życia. Od tamtej pory nie potrafię wyobrazić sobie swojego dnia bez małej porcji ćwiczeń, czy też biegów.

4 komentarze:

  1. hej :) ile trwa Twój trening siłowy? czy sądzisz, że ćwiczenie 3 filmików dziennie (podanych przez Ciebie w tym wpisie: http://fitolarun.blogspot.com/2015/06/trening-z-you-tube-cardio.html), co dwa dni, poradzi sobie z tłuszczykiem? miałam przerwę od stycznia w ćwiczeniach i mam z 2 kg do zrzucenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od treningu ok 50-80minut
      Schudnąć? Jeść mniej niż masz zapotrzebowanie kaloryczne. Ogranicz słodycze, wyrzucić z jadłospisu fastfoody. Zdrowo, racjonalnie :* Ćwiczenia pomogą, ale cudów nie zdziałają! :*

      Usuń
    2. jadłospisy mam czyste, chodziło mi o to czy same ćwiczenia interwałowe sobie z tym poradzą, czy muszę włączać siłowy

      Usuń
    3. Ćwiczeniami siłowymi budujesz, rzeźbisz sylwetkę :) Interwały, aeroby i cardio pomagają w zgubieniu tkanki tłuszczowej! Najważniejsze to robić to co lubisz, wtedy i wilk syty (gubisz kilogramy) i owca cała (robisz to co lubisz)<3

      Usuń